Lee Hyo-jae protestancka działaczka walcząca o prawa kobiet w Korei Południowej odeszła do Pana. Miała 95 lat.
Lee Hyo-jae przyszła na świat 4 listopada 1924 roku w Masan. Państwo Koreańskie było wówczas okupowane przez wojska japońskie. Jej ojciec był pastorem w Kościele Prezbiteriańskim, z kolei matka prowadziła dom dziecka. Jako młoda kobieta ukończyła studia socjologiczne z tytułem magistra w USA. Gdy rodzice przywieźli ją do Seulu na zaaranżowane małżeństwo uciekła. Ostatecznie nigdy nie wyszła za mąż.
Gdy wróciła do kraju założyła w 1957 roku wydział socjologii, a także “nauki o kobietach” na chrześcijańskim uniwersytecie Ewha w Seulu. Warto zwrócić uwagę, iż różne Kościoły chrześcijańskie były pierwszymi, które w XIX w. prowadziły edukację kobiet na poziomie uniwersyteckim w Korei oraz Japonii. Ponadto postanowiła zaangażować się w działalność polityczną.
W latach 1980-1986 podczas rządów junty wojskowej została odsunięta od pracy na uniwersytecie. Jednak wróciła tam jak do władzy doszedł nowy demokratycznie wybrany rząd. Dzięki jej działalności udało się wywalczyć od rządu japońskiego rekompensaty dla kobiet wykorzystywanych seksualnie podczas wojny. Wiele koreańskich kobiet było wówczas oprowadzonych za granicę by służyć jako seksualne niewolnice. W konsekwencji w 1992 roku Japonia uznała te oskarżenia, a następnie w 2015 roku zdecydowała się wypłacić reparacje. Ich wysokość to 8,3 miliona dolarów dla 45 żyjących jeszcze Koreanek.
źródło: shethepeople.tv