Czy próg wyborczy w wyborach do sejmu jest zgodny z Konstytucją? Zobaczmy co o wyborach do sejmu głosi Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej.
Ostatnimi czasy bardzo dużo mówi się o przestrzeganiu Konstytucji w kontekście rządów Prawa i Sprawiedliwości. Pomijając kontrowersyjne rządy partii Jarosława Kaczyńskiego przyjrzyjmy się progowi wyborczemu w wyborach do sejmu, który wynosi 5%, zaś w przypadku koalicji 8%. Próg jedynie nie obowiązuje mniejszości narodowej. Spójrzmy na 96. artykuł Konstytucji punkt 2. Brzmi on następująco:
„Wybory do Sejmu są powszechne, równe, bezpośrednie i proporcjonalne oraz odbywają się w głosowaniu tajnym.”
Skupmy się na wytłuszczonych słowach. Co one oznaczają? Po pierwsze to znaczy, że głosy wyborców są sobie równe. Bez względu czy głosuje profesor będący autorem kilku książek czy bezdomny alkoholik ich głosy mają taką samą wartość. Tak samo poglądy i sympatie polityczne nie grają tu roli. Głos wyborcy PiSu powinien mieć taką samą wartość jak głos wyborcy SLD. Po drugie proporcjonalność wyborów powinna charakteryzować się współmiernością oddanych głosów na podział mandatów. Dla przykładu jeśli na Prawo i Sprawiedliwość zagłosowało 40% wyborców to ta partia powinna mieć w sejmie 40% posłów. Teraz zobaczmy jak to wszystko wygląda w praktyce. Najlepiej będzie odnieść się do wyborów parlamentarnych z 2015 roku, gdyż one dobitnie ukazują sprzeczność z powyższymi zasadami.
Prawo a realia
Po pierwsze 16,62% głosujących nie miało swej reprezentacji w sejmie. Jest to spowodowane tym, że co niektórzy zagłosowali na formacje, które nie przekroczyły progu wyborczego. Spotkało to następujące komitety:
- KWW Zjednoczona Lewica SLD+TR+PPS+UP+Zieloni jako komitet koalicyjny uzyskali 7,55% głosów.
- KORWiN uzyskał 4,76% głosów.
- Partia Razem uzyskała 3,62% głosów.
- pozostałe komitety, które nie zarejestrowały się we wszystkich okręgach zdobyły łącznie 0,69% głosów.
Co to oznacza? To oznacza, że głosy wyborców tych formacji były mniej istotne od głosów wyborców, których komitety przekroczyły próg wyborczy. W praktyce nie mamy tutaj do czynienia z równością głosów. Jak widać są równi i równiejsi.
Po drugie głosy komitetów, które przekroczyły próg wyborczy są rozdzielane na mandaty w sejmie za pomocą metody D’hondta. Abstrahując od tego jak technicznie wygląda wzór przeliczania głosów na mandaty spójrzmy jak wygląda to w praktyce. Pozostańmy przy wyborach do sejmu z 2015 roku:
- Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 37,58% głosów. Zdobyło 51,09% mandatów w sejmie.
- Platforma Obywatelska RP uzyskała 24,09% głosów. Zdobyła 30% mandatów w sejmie.
- KWW Kukiz’15 uzyskał 8,81% głosów. Uzyskali 9,13% mandatów w sejmie.
- Nowoczesna Ryszarda Petru uzyskała 7,6% głosów. Zdobyła 6,09% mandatów w sejmie.
- Polskie Stronnictwo Ludowe uzyskało 5,13% głosów. Zdobyło 3,48% mandatów w sejmie.
- KWW Mniejszość Niemiecka uzyskała 0,18% głosów. Zdobyła 0,22% mandatów w sejmie. W tym przypadku próg wyborczy nie obowiązywał.
Co w praktyce pokazuje próg wyborczy połączony z przeliczaniem głosów na mandaty metodą D’hondta? Z partii, które przekroczyły próg wyborczy premiuje się duże komitety wyborcze, a krzywdzi te mniejsze. Gołym okiem widać, że te zasady nie maja nic wspólnego z konstytucyjną zasadą proporcjonalności. Czy zatem próg wyborczy jest zgodny z Konstytucją?